A tak garaż. Od wewnętrznej strony jest już płyta OSB. Musze jeszcze to wszystko skręcić do siebie i wzmocnić.
A tak wglądają opisywane wcześniej "eski". Ile ja się na kombinowałem żeby to tam wcisnąc i związać.
Po obwodzi budynku na wysokości wieńca będę kleił EDW - Elementy docieplenia wieńca, który będzie pełnił element szalunku i jednocześnie likwidował mostek termiczny. Każdy narożnik i miejsce gdzie spotykają się ściany nośne związałem dodatkowo "elkami", a ponadto tak na wszelki wypadek wbiłem, pionowo 50cm. drutu w ścianę i wszystko razem powiązałem.
Tak to teraz wygląda (EDW jeszcze nie poklejone).
W niedziele udało mi się pokręcić zbrojenie pod nadproże w garazu. Było co kręcić...
W między czasie zrobiłem wiele innych drobnych prac, które zabrały mnóstwo czasu, a efektu prawie nie widać
Kolejny tydzień urlopu mija, a ma się wrażenie, że robota w miejscu stoi. Po położeniu stropu wziąłem się za uzupełnianie przestrzenie między płytami. Najpierw musiałem dokładnie wyczyścić wodą pod ciśnieniem, a potem włożyć zbrojenie i zalać betonem. Dużo dłubaniny z tym było i czasu minęło jeszcze więcej. Następnie z kolei zaciągnąłem resztę zbrojenia do góry i zrobiłem wieniec. Pozostało już tylko powiązanie podciągu nad garażem i tzw. "esek " w miejscu gdzie "spotykają się" dwie płyty na ścianach nośnych.
A tak wygląda to teraz
Tak mnie popędzali z odesłaniem tego dźwigu, że zapomniałem wrzucić czterech palet Ytonga i dwóch EDW! eh... może jak przyjdzie materiał na działówki to jakoś uproszę żeby hdsem mi wrzucił.
Po wykonaniu zbrojenia na wieniec zabrałem się za podciąg w garażu. W sumie z bratem zrobiliśmy dwa podejścia no ale ważne, że sie udało Na dole położyłem oryginalną kształtkę U, a raczej L, tak aby mieć więcej miejsca na docieplenie. Od wewnętrznej strony zrobię szalunek z płyty OSB zamiast murować ściankę z Ytonga i tracić niepotrzebnie 7.5cm.
Zdjęcie trochę nie aktualne - obecnie pomurowane są już dwie dodatkowe warstwy ytonga i wysokość jest równa z murem.
A tak to wygląda od spodu. Na tym zdjęciu tego nie widać, ale prawej strony wypuściłęm trochę destkę tak aby oprzeć na niej plyte OSB.
Tu także zdjęcie nie aktualne. Obecnie wszystko jest już podparte, a od góry można po tym chodzić
Na zdjęciu po wyżej widać cztery palety, które powinny być na stropie
Wczoraj uzupełniłem braki przy styku nadproży systemowych z murem i wyrysowałem bieg schodów na murze!
Dziś w planach powiązanie esek i może zabezpieczenie przelotów od reku w stropie.
Co to był za dzień! Latanie, bieganie, pocenie się, że hoohoho. Mało tego Żona zmusiła mnie do wstania o 5.30 rano! Podobno jakby wstała później to by nie zdążyła się wyszykować, a chciała być od początku do końca, żeby wszystko uwiecznić przy pomocy aparatu i kamery Chwała jej za to hehehe
Zacznę od tego, że trudno mi było wybrać tych "kilka" zdjęć, które miały by się tu znaleźć. Tak, naprawdę, żadne z tych zdjęć nie oddaje tego co się działo na budowie, a wierzcie mi działo sie Żonka nagrała także kilka filmików z montażu jak znajdę dłuższa chwilę to może to zmontuje i umieszczę na necie. Obecnie wszystko zajmuje ponad 8giga, więc nie opłaca się tego wrzucać.
No ale przejdźmy do meritum. Ten oto wielkolud rozładowywał TIRa
Najpier musieliśmy położyć pięć nadproży, które były za ciężke żeby je dzwigać samemu
Robota poszła bardzo szybko i sprawnie. Trzydzieści minut nie minęło, a wszystkie napdroża były już na miejscu.
W między czasie na budowę przyjechał Pan Mariusz z Xselli i mogliśmy zająć sie stropem! (Przywiózł On także specjalny zaczep do płyt).
Towar i pomagiery na samochodzie
Pierwsza płyta w powietrzu!
No i montaż nad garażem. Ja wraz z Panem Mariuszem montowałem precyzyjnie płyty, a brat z kolega zaczepiali je na TIRze.
Najpierw położyliśmy kilka płyt, a potem zaczęliśmy je zsuwać do siebie za pomocą "specjalnych" narzędzi.
Z uwagi na długi postój naszego kierowcy (nocka) bardzo mu się śpieszyło na kolejny załadunek, więc po ułożeniu stropu nad garażem wrzuciliśmy do góry kilka płyt od razu. Dodatkowo dzięki temu, później było łatwiej je porozkładać, bo dźwig musiał wykonywać mniej ruchów.
A to już "końcówka". Warto nadmienić, że szerokość płyty stropowej wynosi 62cm, dwie z nich musieliśmy przeciąć na budowie, a jedną odpowiednio dociąć ze względu na komin gazowy.
Roboty było z tym, co nie miara. Najpierw nacinaliśmy z obydwóch stron gumówką - przecinając jednocześnie zbrojenie, a resztą musieliśmy dokańczać piłą ręczną.
A to już po "robocie". Jeszcze nie posprzątane ale podziwiać można Tam gdzie jest drabina będą schody, a ta mała przerwa pomiędzy płytami to miejsce, w którym będzie oparty kosz dachu. Musze go zaszalować, zazbroić i wylać razem z wieńcem.
Teraz widok z drugiej strony. Po lewej stronie można dostrzec większy otwór, w którym będą biegły przewody zasilające od rekuperatora. W tym miejscu płyta jest specjalnie podwieszana. Jutro strzelę może kilka szczegółowych fotek i pokaże jak to wygląda. To samo rozwiązanie mam przy kominie w salonie i na narożnikach salonu gdzie również będą szły przewody od reku.
Tak wygląda sufit nad garażem
a to już widok z kuchni w stronę salonu
A to z balkonu sąsiada
W wielkim skrócie to by było na tyle. Teraz trzeba brać się za wieniec, który obmuruje używając Elementów Docieplenia Wieńca (EDW). Później zbrojenie, no i schody, których sie najbardziej obawiam. Pozdrawiam i idę odpoczywać!
PS. Norbert, mam nadzieję, że nie masz nić przeciwko zapożyczeniu części tytułu
W trakcie murowania mojego pięknego komina w salonie, na budowę wjechała duża, a raczej długa niespodzianka Tak jakoś wyszło, że zamiast przyjechać jutro kierowca dojechał już dzisiaj. Mnie to osobiście nie przeszkadza... baa nawet się cieszę, że nie będzie opóźnień w dostawie ale biedaczek ma w plecy jedną nockę, którą mógł poświęcić na jazdę w następną trase Plandeki niestety nie zdejmował ale przynajmniej otworzył tylne drzwi i mogłem podziwiać co jutro będzie montowane
a no i najważniejsze... oczywiście komin udało mi się dokończyć, teraz pozostaje tylko rozładowanie tego wielkoluda!
Jutro zaczynam od 7 rano! Najpierw pięć nadproży a potem montaż stropu. Trzymajcie kciuki!
W związku z tym, że od wczoraj jestem na urlopie prace idą szybciej i sprawniej. Dokończyłem obmurowywanie komina gazowego i zabrałem się za komin w salonie. W między czasie Żonka wysprzątała cały parter i zrobiła pysznego grilla, a ja powynosiłem pełno niepotrzebnych rzeczy.
Tak wygłada obmurowany komin gazowy
U góry przy wejściu do komina (po lewej stronie) zostawiłem jeszcze podparcie pod szalunek, usunę go po tym jak zamontujemy strop.