No i znowu pełno zaległości...
Najważniejsze wydarzenie w tym roku to narodziny mojej córeczki Nataszki. Dnia 17-04-2014 przyszła na świat piękna mała księżniczka :) Do tego dnia myślałem, że jak ma się dziecko to jest duuużo pracy, szybko się jednak okazało, że jak jest dwójka maluchów to dopiero jest duuuuużo pracy, a jedno to wakacje.
Poniżej fotka mojej księżniczki.
a tu dwa Skarby
W związku z przyjściem na świat córeczki, nie za wiele mogłem w tym roku zrobić, bo nie było jak – brak czasu na cokolwiek . Nie zmienia to faktu, że jednak trochę się u mnie zmieniło, ale głównie za sprawą innych wykonawców.
Po pierwsze domek został otynkowany oraz została zrobiona podbitka (blacha) wraz z oświetleniem. Oświetlenie diodowe, biała, zimna barwa światła która bardzo mocno rozświetla cały domek dookoła. Prezentuje się ładnie, widać z daleka, a bierze przy tym bardzo małą ilość prądu (każda 3Wx19szt)
Po drugie domek został ogrodzony, na początku roku betonowym płotem, a pod koniec na froncie klinkierem. Niestety z uwagi na pogodę nie został on zafugowanu. Na pierwszej focie ślady po basenie.
Dodatkowo w końcu został zrobiony taras i przygotowane kotwy pod zadaszenie. Taras jest wykonany z łupka ogrodowego firmy Pozbruk, tego samego producenta mam kostkę wokół domu.
Kosteczka została położona ale teren wymaga jeszcze wyrównania, musze nawieźć trochę czarnoziemu. Niestety wykonawca kostki wykazał się małym doświadczeniem i spartolił robotę. O ile do podbudowy nie mogę się przyczepić, bo wydaje mi się że wykonana była solidnie (zima i wiosna zweryfikuje) o tyle sama kostka została źle położona. Jak była sama podbudowa spokojnie mogłem wjeżdżać samochodami i zawracać na podjeździe nie robią śladu na podbudowie, ale jak położona została kostka, to bez przerwy się „rusza/klawiszuje”. Wygląda tak jakby przy położeniu nie była do siebie dosuwana (ściskana), efekt jest taki, że jak wjadę cięższym samochodem kostka się delikatnie ugina i widać „przerwy”. Jak dobrze się postaram to silnym „kopniakiem/butem” mogę te kostki przesunąć /poruszyć. Myślałem, że wszystko się uspokoi jak piasek wejdzie w „dziury” ale przez 2 miesiące latałem ze szczotką i wciskałem piasek, a efekt pozostał bez zmian, nadal tak jakby pływa. Błędem też mogło być to, że przed położeniem kostki na podbudowę został położony piasek 2-3cm (bez cementu) , no ale gdzieś czytałem że podobno się tak robi. Zastanawiam się tylko co się będzie dział jak będzie mróz i odwilż na zmianę. Wykonawca miał przyjść i poprawić bo nie rozliczyliśmy się do końca ale jakoś tak ani go widu ani słuchu :(
a o to efek przejechania większym samochdem po kostce
Rura spustowa będzie zlikwidowana jak zrobie zadaszenie tej części tarasu.
Zamontowałem także rurę dla szambiarki w płocie, rozwiązanie bardzo fajne ale trochę drogo mnie wyniosło. Oczywiście zależy jak daleko ma się do płotu od szamba. Za metr bieżący rury płaciłem 45 zł, a poszło tego z 9 metrów. No ale teraz dzwonie i nie ma problemu czy ktoś jest w domu, czy nie, bo nie trzeba wchodzić na posesję.
Kolejną rzeczą, którą zmieniłem to zamontowałem przepustnicę zwrotną na czerpni od rekuperatora. Gdy jej nie było to przy silnych wiatrach i wyłączonym rekuperatorze powietrze było wpychane do środka i wiało chłodem, po zamontowaniu problem ustał, koszt ~30zł.
Dorobiłem także anemostat nad kominkiem, który zbiera bardzo gorące powietrze(>100C) i przez trójnik miesza z powietrzem pobranym z kuchennego anemostatu, a następnie wpada w skrzynkę rozdzielczą tuż przy rekuperatorze, a potem trafia do wymiennika. Jak dobrze napalę to na róże od kominka mam >127C (tu się kończy skala termometru), a do reku trafia 33-34 stopnie, a nawiew 25-26stopni. Dla bezpieczeństwa tuż za anemostatem od kominka mam przepustnicę, którą mogę skorygować ilość pobieranego powietrza, lub całkowicie zamknąć kanał (jak np. zabraknie prądu).