Mieszkamy!!!
W końcu trochę oddechu i mogę coś napisać. Oczywiście najważniejsza informacja to taka, że w końcu mieszkamy w naszych "czterech kątach"! :D Może nie jest wszystko dokończone, może nie jest wszystko idealne no ale jesteśmy razem i z tego cieszymy się najbardziej. W końcu mogę zobaczyć syna za dnia i posłuchać jak "gurzy" sobie o poranku z wielkim uśmiechem na twarzy, no a żonka na reszcie widzi męża nie tylko późnymi wieczorami.
Przeprowadzka odbyła się zgodnie z planem tj. dokładnie dwa tygodnie temu 14 grudnia 2012 roku. Z uwagi na bolesne doświadczenia poprzednie przeprowadzki (musiałem znieść wszystko z drugiego piętra, a potem wnieść na czwarte) postanowiłem, że tym razem nie będę się tym zajmował i wynajmę firmę do "noszenia". Jak postanowiłem tak zrobiłem - nie całe cztery godzinki i było po wszystkim Oczywiście wcześniej moja żoneczka musiał wszystko popakować w kartony, a ja rozkręci wielką szafę.
Niby jeden pokoik i trochę piwnicy ,a ile tam rzeczy było. Po wszystkim zostały tylko gołe dziurawe ściany.
Na miejscu po częściowym urządzeniu w salonie wygląda tak:
Obecnie nie kupowaliśmy żadnych nowych mebli, a sypialnie urządziliśmy w salonie. Szafa poszła do pokoju na górze, a biurko do gabinetu na dole. Niby po staremu, a jednak po nowemu, przed wszystkim dużo więcej przestrzeni.
Jak wspomniałem wiele zostało do dokończenia, ale zima jest długa więc damy radę. Przez ostatnie dwa tygodnie robiłem tak na prawdę wszystkie niezbędne pracę do podstawowego funkcjonowania. Kilka wyłączników, trochę światła, łazienka na dole, pralka i takie tam.
Na korytarzu nadal brak światła
Obecnie łazieneczka na dole wygląda tak:
Na górze do szczęścia daleko, ale wanna jest i ostatnio była testowana. Na poprzednim mieszkaniu kolanami zasłaniałem uszy, a tutaj spokojnie jest miejsca na dwie osoby :P Dla żoneczki wanna "niestety" trochę za duża i jak będzie nieostrożna to może się trochę podtopić hehehe.
A to wyłączniki w salonie, jak wspomniałem wszystkie są dzwonkowe, a po bokach są dwie diody na 24V, co bym w nocy mógł spokojnie się odnaleźć. Na razie podpiąłem do nich opuszczanie i podnoszenie rolet oraz światło z salonu, docelowo oczywiście będzie tam co innego zaprogramowane.
a co do sterownika to postaram się skrobnąć coś w weekend ostatnio poświęciłem nad nim kilka godzin więc jestem prawie przygotowany do "zabawy". Wszystko oczywiście dokładnie opiszę, a na razie poprzekładałem kabelki, przeniosłem zasilacz, podpiąłem zasalanie pod przekaźniki oraz rozszyłem całą szafę. Obecnie wygląda to tak: (szczegóły w weekend)
Po przeprowadzce okazało się że mam problem z rekuperatorem, który tak zachwalałem nie wiem czy to moja wina czy reku i na razie nie umiem sobie z tym poradzić. Problem dotyczy skroplin, nie licząc tych które odprowadzane są przez syfon to część wody leci mi jakby pod obudowę (spód reku mam ocieplony i tam zbiera mi sie woda) i spływa z lewej tylnej strony. Niby "zrobiłem" syfon ze spadkiem, a reku ułożyłem tak że jego tylna część jest położona wyżej prawie o 1cm, a i tak woda tam tędy leci. Niby nie jest tego dużo ale no ale coś z tym muszę zrobić, może ktoś ma jakieś pomysły?