Jest poziom zero! ale...
Witam wszystkich!
W sobotę udało nam się wylać chudziaka. Wszystko było by pięknie gdyby nie to, że zabrakło z pół kubika betonu niby zamówiłem więcej ale i tak za mało - musieliśmy na szybko dorabiać parę taczek na garaż. Lanie chudziaka z gruchy to w brew pozorom bardzo dużo pracy, nas było trzech, a raczej tylko trzech. Minimum powinny być cztery osoby, a pięć byłoby pewnie w sam raz. Z pierwszej gruchy mieliśmy bardzo gęsty beton i bardzo trudno było go pozacierać. Wyszło jak wyszło... idealnie nie jest, wybrzuszeń nie ma ale gdzie niegdzie dołek się znajdzie. Sam garaż wyszedł najgorzej, zacieraliśmy go jako ostatnie pomieszczenie i nikt nie miał już sił, a w między czasie musiałem kręcić beton. Gdzie niegdzie będzie pewnie trzeba coś "wyrównać" przed położeniem izolacji poziomej. Poniżej dwie fotki z wykonanej pracy.
Garaż trochę bardziej "kolorowy-ciemniejszy" przez ten dokręcany beton
PS.
Zapomniałem wspomnieć że po zrobieniu dylatacji wzdłuż ścian, obłożyłem także wszystkie rurki pianką dylatacyjną - tak na wszelki wypadek
Pozdrawiam
Oskar!