Deszcz
Pada deszcz, pada deszcz,
pada deszcz na dworze.
Taki mokry, że już bardziej
mokry być nie może......
Jak w temacie... pada pada i pada.... błoto, ślizgo itd ... :( znowu musiałem pozbywać się wody ze środka... ale to już chyba ostatni raz bo nie licząc jednej ściany od strony tarasu wszędzie mam położoną przynajmniej pierwszą warstwę kanoldów. Zdjęć z postępu prac nie wkleję bo zapmniałęm zrobić po zakończeniu pracy, poza tym było już ciemno więc za dużo by nie było widać :) Nadrobię to następnym razem...
A tu kilka ujęć z mojej małej powodzi...

Jak pisałem, sytuacja się już chyba nie powtórzy bo cały środek jest już obudowany na około z kanoldów... no ale zabawa była...

Najszybciej było wykopać dołek na wiaderko, a potem wylać całą wodę i wężem umyć ławę fundamentową.

Dzisiaj postaram się zrobić zdjęcia z postępu prac i zamieścić na blogu. A teraz wracam do pracy Rodacy.




Albo ja do końca nie umiem z niej korzystać. Niby w samym wężu nie mam żadnych pęcherzyków powietrza. Mierząc staram się aby wąż był rozwinięty na ławie fundamentowej i nie miał nigdzie żadnych "zagnieceń". Jednakże jak wymierzę narożnik używając szlauf-wagi (do 3 cegły), a następnie sprawdzę odległość cegieł od sznurka to są różnice 





4 godzinki to czasu nie wiele szczególnie, że za każdym razem trzeba sprzęt rozłożyć/złożyć umyć itd. Nie wspomnę już o tym, że na przeciwko ekipa budowlana zaczęła budować dom sąsiada i idą jak burza, a ja popadam w kompleks mniejszości 






Komentarze